Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją pomadek KIKO - niewiele o tej firmie słyszy się na polskich blogach, z pewnością dlatego, że nie ma ona w Polsce stałej dystrybucji.
Produkty KIKO pochodzą z Włoch - swoje korzenie mają w przepięknym Mediolanie. We Włoszech w centrum każdego większego miasta znajdziecie po kilka sklepów KiKO - wielu porównuje je z polskim Inglotem lub tańszą wersją MAC.
Będąc na wakacjach wiedziałam, że bez kosmetycznych pamiątek się nie obejdzie - początkowo nastawiałam się na pomadkę MAC ale zajrzawszy do KIKO, wypróbowaniu ich kosmetyków i przede wszystkim zobaczeniu cen - stwierdziłam, że wolę kilka kosmetyków KIKO niż jedną pomadkę MACA, która cenowo nie odbiegała od tych, które mogę znaleźć w moim mieście.
Zdecydowałam się na KIKO kolorek 513. Oto ona:)
Minusy:
-słaba dostępność-lekko przesusza usta
Plusy:
-cena
-sprawia wrażenie że zęby są bielsze
-długo się utrzymuje (nawet po jedzeniu pigment zostaje jeszcze przez jakiś czas)
-rewelacyjna pigmentacja
-olbrzymia baza kolorów - z pewnością znajdziecie w niej odpowiedniki MACowskie
Inne produkty na jakie się skusiłam to sławetne lakiery (choć moja opinia o nich odmienna...), błyszczyk oraz czekoladowy bronzer :)
Miałyście coś z KIKO? Jakie są Wasze opinie o tych kosmetykach?
Śliczny odcień bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękny, jesienny kolorek pomadki. Przyznam się szczerze, że nigdy nie miałam kosmetyku z tej firmy.
OdpowiedzUsuńKolor jest rzeczywiście iście jesienny :)
UsuńNie miałam kosmetyków tej firmy. Z tego co widzę, ta pomadka pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że tak kiepsko z dostępnością. Jeśli jednak się natkniesz na KIKO bardzo polecam zajrzeć :)
UsuńNiestety jeszcze nigdy nie miałam nic z Kiko ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też nie, ale mam nadzieję że wprowadzą tę firmę do nas na rynek:) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz:)
Usuń